Menu

Nawia i Wyraj a pojęcie duszy – zaświaty u Słowian

Słowianie wierzyli, że po śmierci trafiało się do dwóch odrębnych miejsc. Krainy, do którego udają się ludzkie dusze nazywano Wyrajem i Nawią. Znajdowały się one za wielką wodą i obie z nich miały swoich mitologicznych strażników. Jednak czym tak właściwie różniły się te dwa odrębne zaświaty?

Słowianie czczący Drzewo Kosmiczne

Nawia

Etymologii nazwy zaświatów Nawii najprawdopodobniej można doszukiwać się w prasłowiańskim rdzeniu *navь oznaczającym nieboszczyka lub trupa. Inną, używaną formą do określenia tej części zaświatów były Nawki, słowo, które niegdyś funkcjonowało jako określenie zmarłych duchów. I tak jak znaczenie tych słów przedstawia – Nawia była uznawana za miejsce, do którego w wierzeniach podążały duchy zmarłych. Strażnikiem Nawii, sprawującym nad nią pieczę był Weles. Bóg podziemi utożsamiany z diabłem. Potwierdzeniem uznania Welesa jako władcy świata zmarłych są powiedzenia, które przetrwały do dzisiaj. Przykładem jednego z nich jest chociażby stare czeskie przysłowie:

„Idź do Welesa za morze!”.

Wyraj

Wyraj z kolei był uważany za magiczną, bajeczną krainę, z której naradzało się życie. To właśnie stamtąd przychodziła wiosna, budząca świat do życia. Wierzono, że ptaki odlatywały tam na zimę, a bociany przynosiły stamtąd dzieci. Jeśli chodzi o położenie krainy spekulowano, że mogło to być na końcu Drogi Mlecznej. Wiemy na pewno, że Wyraj był położony bardzo wysoko, najprawdopodobniej w koronie Drzewa Kosmicznego, czyli według Słowian – w centrum świata. Krainę wyobrażano sobie jako piękny ogród, do którego można się było dostać przez żelazną bramę. Zależnie od rejonów strzegł jej Jarowit lub Swaróg pod postacią Raroga – ognistego ptaka. Etymologia nazwy Wyraj najprawdopodobniej wyprowadzono od prasłowiańskiej cząstki *rajъ, która kojarzyła się z takimi artefaktami jak pieniądze i szczęście.

Dusza i duch

W prasłowiańskim folklorze uważano, że duszę posiadają wszystkie istoty żywe. Ponadto wierzono, że dusza ta jest nieśmiertelna, a najczęściej przybierała postać pary z oddechu lub wiru powietrznego. Były to raczej formy „ulotne”, gdyż po śmierci taka dusza miała odlatywać do zaświatów. Dusza była dla nich przede wszystkim utożsamiana z tchnieniem, oddechem. Potwierdza to chociażby samo podobieństwo słów duch i dech. Zarówno oddech jak i duch za życia wypełniały nas od środka, a wraz ze śmiercią ulatywały. Stąd też się wziął wszystkim dzisiaj znany frazeologizm „wyzionąć ducha”. Często też wyzionięta dusza mogła się materializować i przybierać postać innych form latających, takich jak owady lub ptaki.

Części składowe ludzkiego ducha

Najpopularniejsza teoria przyjmowała, że dusza składała się z dwóch składowych. Pierwsza z nich to dusza jaźni, mieszcząca się w głowie, odpowiadająca za świadomość. Element ten stanowi reinkarnowaną część ludzkiego ducha, trafiającą po śmierci do Wyraju. Później powracała wiosną za pośrednictwem bociana do łon brzemiennych kobiet. Druga istotna składowa to dusza życia i oddechu, określająca stan siły witalnej i mieszcząca się przede wszystkim w sercu i brzuchu. Ta część ducha trafia po śmierci do Nawii, gdzie jednoczy się z przodkami. Człowiek, by żyć, potrzebował obu z tych składowych, jednak obie mogły też na jakiś czas opuszczać ludzkie ciało. Podczas śnienia, dusza myśli mogła dowolnie wędrować po naszych wspomnieniach. Z kolei przy utracie przytomności, odlecieć mogła na krótką chwilę dusza oddechu.

Śmierć i odejście do zaświatów

Życie ludzkie kończyło się w momencie, gdy obie z tych dusz opuszczały ciało. Rozdzielenie na dwie składowe miało również wpływ na pochówek zmarłych. Aby pierwszą część – duszę jaźni – odesłać do zaświatów palono ciało, gdzie dym symbolizował drogę do Wyraju. Pozostały popiół  symbolizował za to drogę do Nawii – podziemi. Istniało przekonanie, że droga do Wyraju zmarłego trwała czterdzieści dni od pochówku. Dodatkowo często palono ze zmarłymi ich zwierzęta, aby mogły im towarzyszyć podczas tej podróży. Oprócz samego rytuału odprawienia ducha do zaświatów palenie ciał dawało pewność, że zmarły nie powróci jako demon. Ludzie nikczemni (mordercy, wiedźmy, samobójcy) nie mogli udać się do zaświatów i pokutowali na ziemi jako potwory, np. Topielce.


Źródła:

  1. A. Gieysztor, Mitologia Słowian;
  2. Wyraj i Nawia – słowiańskie zaświaty, blog.slowianskibestiariusz.pl [30.01.2024];

Oprac. Ewelina Rakoczy, Kraków 2024 ©

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *