Menu

Świat mitologicznych demonów – słowiański bestiariusz część 1

Mitologia słowiańska ukrywa wiele fascynujących i tajemniczych historii. Słowiański bestiariusz opisuje demony, których opowieści są równie interesujące, co przerażające. Niebezpieczne bestie często splatały się z ludzkim losem. Przebijając się przez zasłony czasu, omówimy zapomniane istoty z czasów naszych przodków.

Ptaki z głowami kobiet
Alkonost – demon z folkloru rosyjskiego

Rusałki

Rusałki na polu
Rusałki pląsające po polanie

Zamieszkiwały najchętniej ciemne i wilgotne bagna, lasy oraz ukryte w puszczy jeziora. Pojawiały się także na świeżo zaoranych polach. Można je było tam spotkać tańczące i pląsające całymi nocami.

Kim były wodne demony?

Z dawnych wierzeń wiemy, że rusałkami stawały się dziewczęta, które zmarły jako dziewice, zwłaszcza gdy śmierć nastąpiła nagle w wyniku utonięcia. W niektórych regionach uważano, że rusałki to dzieci, które poniosły śmierć z rąk rodziców lub innych bliskich. Mogły to być również dziewczyny porwane w nocy przez nimfy. Zazwyczaj przedstawiano je jako urodziwe dziewczęta o jasnej skórze, ciemnych błyszczących oczach i długich, pięknych włosach. Często były skąpo ubrane, a za ich znak rozpoznawczy uważano wianki z kwiatów i ziół.

Ataki rusałek

Wykorzystując swoje atrybuty, demony zwabiały nieświadomych niebezpieczeństwa chłopców nad brzeg rzeki czy jeziora i kusząc nagrodą, zmuszały zauroczonego młodzieńca do tańca. Niewielu jednak doczekało końca tych zabaw. Zdarzało się, że pomimo starań demonów, chłopak opierał się urokowi Rusałki. Niebezpieczne istoty w takich sytuacjach łapały ofiarę i łaskotały ją do śmierci. Kobiety również były narażone na ataki potworów, które zaciągały je do wody i topiły. Demony te były bystrymi istotami lubującymi się w słownych łamigłówkach i bardzo trudno było je ograć. Gdy jednak taka sztuczka się udała, zwycięzca nie dość, że mógł spokojnie odejść, to jeszcze miał prawo zażądać ręki pokonanej rusałki.

Leszy

Leszy przemierzający las
Leszy przemierzający las

Inaczej zwany Laskowcem, Borutą, Dziadem leśnym lub Borowym. Był strażnikiem lasu i pasterzem  leśnych zwierząt. Często również uważany ze istotę związaną z duszami zmarłych.

Jak wyglądał?

Przedstawiany jako człekokształtny stwór o bujnej brodzie. Potrafił przybierać postaci różnych zwierząt, takich jak: wilk, niedźwiedź, sowa. Wierzono, że jego wzrost zmieniał się zależnie od wysokości drzewostanu. Mógł również przybierać postać wiatru. Zazwyczaj jednak przedstawia się go jako wysokiego mężczyznę o białej skórze i wrogim spojrzeniu. Często również przedstawiano go jako drzewo podobnego stwora z liśćmi zamiast włosów. Był bardzo tajemniczy, a jego jedno spojrzenie mogło doprowadzić człowieka do czasowej ślepoty lub głuchoty. Wierzono, że jeśli przebywając w lesie nagle usłyszało się odlatującą chmarę ptaków oznaczało to, że gdzieś w pobliżu znajduję się ów demon obserwujący daną osobę.

Zadania Leszego

Pełnił funkcję strażnika lasu. Na co dzień był raczej neutralny wobec ludzi, aczkolwiek jego stosunek do nich zależał od tego jak traktowali las i jego mieszkańców. Jeśli człowiek darzył las szacunkiem, w razie problemu pomagał mu, np. wskazywał drogę jak wyjść z lasu. W momencie, w którym nie okazywał tego szacunku mógł sprowadzić na niego chmarę niebezpiecznych zwierząt. Ludzie aby móc korzystać z dóbr natury (w szczególności drwale i myśliwi) składali mu ofiary, np. w postaci bydła.

Licho

Licho - jednooki potwór
Licho wystające zza skałek

Najczęściej przedstawiane jako dziecko klątwy, stara baba lub małe i kudłate stworzenie. Zamieszkiwało pola i lasy lub prowadziło wędrowny tryb życia. Było personifikacją nieszczęścia.

Mały, ale niebezpieczny demon

Licho najczęściej przemierzało lasy i wsie w poszukiwaniu szczęśliwych ludzi, by móc uprzykrzać im życia. Sprowadzało choroby, doprowadzało do śmierci bydła, chowało przedmioty w gospodarstwach domowych i niszczyło dobytek. Zależnie od postaci licha, z jaką się spotkał człowiek, takiego zła mógł oczekiwać. W momencie gdy przybierało postać małego kudłatego demona były to raczej niegroźne, ale uciążliwe psoty – tłuczenie talerzy, niszczenie narzędzi. Gdy przybierało postać starej, jednookiej staruszki były to już znacznie poważniejsze szkody, a nawet śmierć.

Ataki licha

Licho często wybierało swoją główną ofiarę, którą, cały czas nawiedzając, doprowadzało do szaleństwa. Demona niestety nie dało się przegonić. Nawiedzało swoją ofiarę dopóki nie uznało, że nic gorszego nie zdziała. Mogło to trwać tygodniami, miesiącami, a nawet latami! Gdy gospodarstwo domowe zostało nawiedzone przez licho przeprowadzka czy spalenie domu nie pomagały. Powstały liczne powiedzenia związane z Lichem, jednak przez nieszczęście i grozę jakie siało, przeklęcie kogoś tym demonem było porównywane do rzucenia klątwy. Po dziś dzień zachowały się jednak liczne powiedzenia, takie jak: „Licho nigdy nie śpi”, „Pal Licho!”,  „A niech cię Licho!”, „Do Licha wzięło” lub „Gdzie go Licho przywiało”.

Południca

Południca na polu
Południca z sierpem na polu

Był to demon, który zdecydowanie wyróżniał się na tle innych. W przeciwieństwie do pozostałych nie przeszkadzało jej światło dnia, a wręcz najlepiej czuła się w blasku południowego słońca. Południca, zwana w niektórych rejonach również Żytnią Babą lub Babą o żelaznych zębach.

Żytni demon

Potwór ten występował pod wieloma postaciami. Czasem była to młoda i niezwykle szczupła dziewczyna z wiankiem kwiatów. Innym razem widywano Południcę jako przygarbioną biedną staruszkę. Są też przekazy o chudej niczym szkielet postaci z rozwianymi na wietrze długimi włosami i ostrymi jak nóż zębami. Uważano, że Południcą mogła zostać kobieta, która zginęła lub zmarła w okresie narzeczeństwa. Tłumaczono to tym, że dziewczyna nie nacieszyła się życiem mężatki i złość zmieniała jej duszę w demona.

Ataki Południcy

Według legend Południca pojawiała się na polach uprawnych i spacerowała wśród zburz w najbardziej upalnej porze dnia. W dłoni ściskała srebrny sierp, którym ścinała źdźbła. O pojawieniu się Południcy wśród plonów ostrzegał chłopów nagły powiew wiatru. W takich chwilach oracze schodzili z pól, by ukryć się w cieniu. Spotkanie z Południcą najczęściej prowadziło do śmierci. Dusiła lub urywała głowę rolnikom, a samotnie bawiące się dzieci porywała. Wrzucała je do wora i zabierała do lasu, gdzie następnie zakopywała żywcem.


Źródła:

  1. A. Gieysztor, Mitologia Słowian;
  2. W. Vargas, P. Zych, Bestiariusz słowiański część pierwsza i druga;
  3. Rusałki – słowiańskie nimfy, historiamniejznanaizapomniana.wordpress.com [30.01.2024];
  4. Leszy – opiekun lasu, blog.slowianskibestiariusz.pl [30.01.2024];

Oprac. Ewelina Rakoczy, Kraków 2024 ©

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *